Siemaneczko.
Jaram się jak nie wiem co, bo Persona 5.
Enjoy.
my:snippets ~Kurusu Akira~
Skradzione serce
Było coś takiego w Akirze, że _____ wciąż o nim
myślała.
Nowy uczeń Akademii Shuujin, którego wszyscy
się bali. Młodociany przestępca, łobuz, wyrzutek. Takie krążyły o nim plotki,
ale _____ w nie nie wierzyła. Cokolwiek wydarzyło się w jego przeszłości,
nieważne jak wstrętne (mimo wszystko miał zapis w kartotece i wyrzucono go już
z jednej szkoły), nie uczyniło z niego ordynarnego chuligana. Był lepszy niż
to, co o nim gadano.
Skąd wiedziała? Kiedy już pierwszego dnia
spóźnił się na lekcje, mimo wszystko zrobił wrażenie całkiem kulturalnego.
Potem zobaczyła go w tym samym powrotnym metrze. Czytał. Nie odważyła się go
zaczepić, ale przysięgłaby, że chuligani nie czytają w publicznym transporcie.
Następnego dnia rano w metrze to on zauważył
ją. Nawiązał rozmowę o pogodzie, a ona popłynęła z prądem, dziwiąc się, że ją
zapamiętał już po jednym dniu szkoły. Może widział ją siedzącą w ławce za nim?
Później, w drodze powrotnej, znów się spotkali
i rozmawiali. I następnego dnia też. Stopniowo nawiązała się między nimi
swobodna znajomość. Nawet zaczęli nazywać się po imieniu i spotykać po szkole,
choć znajomi ostrzegali dziewczynę, że zadaje się z niebezpiecznym przestępcą.
Ale wkrótce _____ zorientowała się, że w przeniesionym uczniu kryła się ciekawa
osobowość, jaką wszyscy odrzucali z powodu głupich plotek.
Tamtego dnia nie wracali razem, gdyż _____
musiała skoczyć do sklepu artystycznego w pierwszym dystrykcie Aoyama – tym
samym, gdzie znajdowała się ich szkoła. Rozstali się przy bramie, a potem
dziewczyna z ochotą ruszyła do centrum handlowego. Miała w głowie kilka nowych
pomysłów na obrazy i absolutnie nie mogła ich zrealizować bez nowych pasteli!
Akira wielokrotnie drażnił się z nią, twierdząc, że z taką wyobraźnią powinna
chodzić do szkoły plastycznej zamiast patologicznego liceum jak Shuujin. Ale
ona zamierzała mu udowodnić, że mimo wszystko da sobie radę.
Zakupy poszły bez problemu, znalazła wszystko,
czego potrzebowała. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku ruszyła na stację.
Akira przesiadał się raz i wysiadał w
Yongenjaya. _____ miała jeszcze jedną przesiadkę, ale tak się przykro złożyło,
że gdy tylko wpadła na stację Yongenjaya… zobaczyła, jak jej pociąg do domu
właśnie uroczo sobie odjeżdża.
Świetnie, pomyślała. Następny odjeżdża za
godzinę.
Jakby pecha było mało, z zachmurzonego nieba
zaczął padać ulewny deszcz. Mimo że dworzec był kryty, szybko zrobiło się
strasznie zimno, a lekki mundurek Shuujin nie pomagał zachować ciepła. _____ nie
miała ochoty moknąć, a do domu na piechotę był naprawdę spory kawał… lecz nagle
przypomniała sobie o zuchwałym okularniku, który mieszkał w okolicy.
Po chwili wahania wyciągnęła telefon.
„Akira, mogę wpaść do kawiarni? Uciekł mi
pociąg.”
Odpowiedź przyszła niemal natychmiast:
„Tak się kończy twoje załatwianie spraw, hę?
Wpadaj.”
Ignorując lejące się z nieba strugi wody, pobiegła
do kawiarni Leblanc. Na szczęście nie była dość daleko, by zdążyła przemoknąć
do suchej nitki. Akira stał już w tylnych drzwiach z jakby zadowoleniem na
twarzy.
– Jak to zrobiłaś tym razem?
– Och, cicho bądź. Zawsze mam takiego pecha. –
odgryzła się, mijając go w drzwiach.
Szybko powitało ją przyjemne ciepło kawiarni.
Od razu zapomniała o nieprzyjemnościach dzisiejszego dnia i z błogim
westchnieniem opadła na krzesło przy ladzie. Szczęściem lokal chyba już został zamknięty,
bo w środku nie było żadnych klientów ani samego właściciela, Sakury-san.
Tymczasem Akira stanął z ladą i pstryknął
czajnik. Po chwili _____ poczuła coś na głowie – rzucił jej ręcznik, chociaż
wcale nie zmokła tak bardzo. Mimo wszystko mruknęła pod nosem ciche „dzięki” i
zaczęła wycierać sobie wilgotne włosy.
– Kupiłaś te kredki?
– To są pastele, a nie kredki! – zaprotestowała
______.
– Tak, tak. – Akira wyraźnie nie zamierzał
zapamiętywać tej informacji.
Patrząc, jak _____ układa się z ramionami na
ladzie, zaczął wycierać filiżanki. Praca na pół etatu w tej kawiarni naprawdę
mu się przydawała, a herbata była w tym momencie tym, czego potrzebowała _____.
– Masz tę z prażonym ryżem? – zduszony
ramieniem głos dziewczyny zniekształcił jej słowa, lecz doskonale ją zrozumiał.
– Mam, ale na to nie ma zniżki. – odparł z
udawaną powagą.
– Seeerio? – _____ podniosła się. – Przecież
już zamknięte…
– Ale dzięki temu w gratisie możesz popatrzeć
sobie na kelnera.
Kącik ust Akiry zadrżał lekko w uśmieszku,
kiedy _____ nagle się speszyła. Czy wiedział? Nie mógł wiedzieć o tym, że wciąż
o nim myślała, że na każdej lekcji jej wzrok ostatecznie kończył na jego
sylwetce. A może jednak? Było w nim coś takiego, że wcale by się nie zdziwiła,
gdyby znał jej najskrytsze myśli… jej serce.
– Dobra, skorzystam. – odparła wreszcie, a on
pokiwał głową. Po chwili wylądował przed nią parujący dzbanek i filiżanka. – A
ty? – spytała. – Nalej też sobie.
– Tylko czekałem, aż to powiesz.
Akira był bardziej fanem kawy niż herbaty, ale
ochoczo wziął filiżankę również dla siebie i jak na przyzwoitą obsługę
przystało, nalał najpierw _____, a potem sobie. Zaczęli w milczeniu sączyć
napój, patrząc gdzieś w okno.
– Nie zanosi się na to, żeby miało przestać
padać… – westchnęła dziewczyna.
– Racja. – odparł obojętnie Akira. – I wieje
tak, że parasol na nic się nie przyda.
– A nie masz płaszcza przeciwdeszczowego?
– Zgubiłem.
– O jeny…
– Spokojnie, możesz tu przeczekać nawet do
nocy. I tak już nikt nie przyjdzie. Tylko lepiej uprzedź rodzinę – zauważył
rzeczowo.
_____ odstawiła pustą filiżankę.
– Nie ma potrzeby, mieszkam sama. – chłopak
kiwnął głową bez zadawania niepotrzebnych pytań, więc kontynuowała. – Ale nie
powinnam siedzieć ci na głowie. Pewnie chcesz odrobić lekcje albo coś.
– Och, żaden problem – zapewnił Akira. – Skoro
tu jesteś, na pewno podasz mi pomocny zeszyt.
Powiedział to z tak poważną miną, że _____
zamiast się zdenerwować, wybuchła śmiechem. Po chwili jednak wesołość jej minęła;
z zasępioną miną podparła się łokciem o ladę.
– A jeśli będzie padać całą noc?
– Cóż—
– Daj spokój – żachnęła się, zanim zdążył
cokolwiek powiedzieć.
– Właściwie to chciałem zaproponować, że cię
odprowadzę pod dom, ale twój pomysł chyba jest lepszy. – znowu zagrał mu na
ustach ten uśmieszek.
– O nie, nie, nie, nie. – zaprotestowała szybko
_____. – Nie mogę zostać.
– Możesz. A nawet musisz. W pogodzie zapowiadają
ulewy do jutra, a kawiarnia będzie całkiem pusta. – Akira wydawał się wręcz
zadowolony z tego faktu. – Chyba nie masz wyboru, hmm?
_____ przygryzła wargę. Po pierwsze, nie była pewna,
czy w sytuacji sam na sam z Akirą w pustej kawiarni zdołałaby utrzymać na wodzy
swoje uczucia. Po drugie, nie chciała narobić mu problemów – Sakura-san z pewnością
by go wywalił, gdyby znalazł u niego dziewczynę, choćby i spała w schowku na
naczynia. Z drugiej strony, na dworze rozpętała się teraz taka burza, że nawet
gdyby biegła na stację, jazda pociągiem w przemoczonych ciuchach z pewnością
przyprawiłaby ją o solidne przeziębienie…
Pokręciła szybko głową. Nie, zostanie na noc w
kawiarni Leblanc nie wchodziło w grę.
– Naprawdę nie mogę. Co powie twój opiekun?
– Jeśli powiemy mu prawdę, pewnie mnie pochwali
– Akira wzruszył ramionami. – Może nie wygląda, ma naprawdę miękkie serce.
– Ale przecież…
– Co się tak wykręcasz? Ja nie gryzę, chyba że
będziesz chciała – chłopak mrugnął do niej, a ona nieświadomie spaliła cegłę. –
Tylko muszę cię ostrzec, że mój pokój jest trochę… zagracony.
_____ westchnęła ciężko, totalnie w kropce.
Akira nagabywał ją tak bardzo, że prawie uległa.
Prawie.
Nagle zsunęła się z krzesła. Zdziwiony chłopak
bez ruchu obserwował jej poczynania, gdy drobnym krokiem dołączyła do niego za
ladą. Patrząc mu w oczy, ostrożnie zdjęła mu okulary i położyła je na ladzie.
– Przepraszam.
– Za co? – nie rozumiał, a wtedy ona powoli
złożyła na jego ustach pocałunek.
To miało być tylko cmoknięcie, lecz nie mogła
się powstrzymać, żeby jak najbardziej go nie przedłużyć. Już miała się odsunąć,
gdy Akira złapał ją za ramiona i sam pogłębił pocałunek.
Zdumiona i speszona, _____ odsunęła się.
Poprawiwszy sobie grzywkę, byle tylko uniknąć jego spojrzenia, ruszyła do drzwi
kawiarni i już jej nie było.
Akira jeszcze przez chwilę stał za ladą, a
potem zaśmiał się cicho.
Bonus:
Od: Akira
10:35 „Przynieść ci notatki po szkole?”
Do: Akira
10:37 „Czy ty właśnie esemesujesz w trakcie
lekcji?”
Od: Akira
10:38 „Nie martw się o moje oceny. Ja się nie
martwię. Jak już, to martwię się o twoje przeziębienie, bo jak głupia
poleciałaś prosto na deszcz.”
Do: Akira
10:40 „Jestem wzruszona.”
Od: Akira
10:41 „W takim razie spodziewaj się mnie około
szesnastej. Możesz mnie przywitać tak, jak ostatnio pożegnałaś.”
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
MY zachęcają do komentowania. Każde słowo jest dla nas na wagę złota! ♥