Ostatnimi czasy ciężko zebrać się w sobie i naskrobać cokolwiek. Chciałabym zwalić to na depresję, ale NIENAWIDZĘ TEGO SŁOWA przez pewne okoliczności. Trzymajmy się więc wersji, w której to ja jestem tą złą i lenię się całymi dniami, podczas gdy życie kopie mnie i najdroższe mi osoby raz za razem. Dozgonne dzięki~ c":
Poza tym zaczęłam Inuyashę i się zakochała! #awgvwdevjscvhsggscvjgsvhgwejvcewghvcw
Jestem też po Sailor Moon Crystal i ryczeniu na każdym odcinku, w szczególności na UWAGA SPOILER śmierci Sailor Pluto. Stara miłość nie rdzewieje... ♥ Teraz oglądam na bieżąco III sezon z najukochańszymi z grona Sailorek, a mowa o Haruce i Michiru. I Hotaru taka kochana, kyaaa, druga Yukiś!
Hm, na razie tyle. Do usłyszenia!
my:snippets ~Kuroo Tetsurou~
Dozgonne dzięki
Pierwszym, co go do niej przyciągnęło, była piłka.
Na oko Kuroo nie uderzyła w głowę dziewczyny zbyt mocno,
lecz mimo to Kenma, jak to on, wyraźnie spanikował, jakby za swój występek
spodziewał się kary co najmniej tak straszliwej, jak pozbawienie mężczyzny
tego, bez czego przestaje on być mężczyzną. Chociaż z drugiej strony czy dla
Kenmy może istnieć coś gorszego, niż odcięcie… od gier, rzecz jasna.
Myśli te, choć należały do Kuroo, wydawały się mu żywcem
transplantowane z mózgu przyjaciela. I rozśmieszyły go do tego stopnia, że
zwijał się i płakał ze śmiechu, trzymając przy tym obolały brzuch. Natomiast
Kenma i ofiara jego nieudanej zagrywki wpatrywali się w niego, jakby pierwszy
raz widzieli szybką Kageyamy i Hinaty.
Tsaa, na czym to stanęło? Na _____ i piłce. Kenma spaprał
zagranie, trudno, bywa i tak, a życie toczy się przecież dalej, i to jak
zgrabnie. A że przy okazji trafił w głowę _____, hm, cóż, zdarza się. Właściwie
to Kuroo był mu wdzięczny. W końcu właśnie dzięki temu poznał _____. A gdyby
jej nie poznał, nie zostałaby jego dziewczyną.
Pomimo upływu czasu, tamten incydent wciąż bawił Kuroo w
takim samym stopniu. Czasem nawet aż za bardzo, o czym przekonał się właśnie na
własnej skórze, obrywając… tak, w łeb, a jakże. Właściwie to we włosy, bo
poduszka nie tknęła nawet czubka głowy.
- Kenma by trafił – nie znał litości. Ani strachu, ponieważ
drażnienie _____ było niczym bieganie za bykiem z czerwoną szmatą. Jedni
nazywali to głupotą, inni ignorancją, lecz dla Kuroo była to część
codzienności, jaką wyrobili sobie wraz z _____. No i, co najważniejsze, ona
także to lubiła, tylko czasem jak mocniej nadepnął na odcisk, przestawało być
śmiesznie.
- Owszem. Wyćwiczył się. I wielka szkoda, że go tu z nami
nie ma. Jeszcze go na ciebie napuszczę, zobaczysz.
- Haha, to żeś teraz powiedziała! – A więc groziła mu
poszczuciem przez Kenmę.
- To ty żeś powiedział – odgryzła się. – Za dużo.
- Ale to jedna z najznamienitszych chwil w moim życiu –
jęknął nie do końca zbolałym tonem. Widział po jej minie, że powoli miękła.
Policzki zaróżowiły się i to nie z wściekłości, wiedział o tym na stówę. Cegła
świeżo murowana.
- W moim też – przyznała, zaplatając ręce na piersi.
Usadowiła się na sofie, utkwiwszy wzrok w ścianie. – Ale ile można śmiać się z
jednego i tego samego?
Kuroo wzruszył ramionami. Zaczęła zadawać trudne pytania. –
Nie wiem? Ważne, że jest ubaw.
- Jak po pachy – burknęła, uśmiechając się pod nosem. Aah,
to ci dopiero bestyjka. Żadna nie mogłaby mu jej zastąpić. No bo
sory, taka wystrzałowa babka trafia się raz na milion, jak nie lepiej!
- Pod paszki, to ja ci mogę zaraz zajrzeć – zaoferował,
wyciągając łapki w jej stronę z ujmującym uśmiechem. Należało pamiętać, iż owy
uśmiech u Kuroo Tetsurou prawie nigdy nie oznaczał niczego dobrego.
- Akwizytorom dziękujemy. Zjeżdżaajajaj! Tetsuuuu! – jęk
dziewczyny przeszedł w głośny pisk, a następnie wrzask odzieranego ze skóry
indora, kiedy Tetsu rzucił się na nią, goszcząc z łapami wszędzie tam, gdzie
ciało było najwrażliwsze na te przeklęte gilgaśki!
- Oya oya oya, zapomnij. Nie. Ma. Tak. DOBRZE! - Ataki
wezbrały na sile. Jego palce były wszędzie. Właściwie to cały on był wszędzie i
nic dziwnego, skoro w polu widzenia (lecz przede wszystkim czucia) miała tylko
jego.
- Nie! - wrzaski też wezbrały na sile, ale nie przyniosły
skutku. W międzyczasie zmachała się bardziej niż na wfie.
Tak szybko jak wpadł na ten pomysł, tak samo najwyraźniej
się nim znudził, ponieważ ustąpił zaskakująco szybko, przynajmniej częściowo.
Przestał ją łaskotać, zamiast tego uwalił się na nią całym ciężarem swego
ciała, a jednak trochę tych mięśni tam sobie wyrobił.
- Fajnie krzyczysz - mruknął. Poczuła jego oddech w okolicach
obojczyka.
- Odczep się - syknęła, usiłując złapać oddech.
- Ani myślę, ptaszynko – jak przystało na kocura z piekła
rodem, zignorował jej „prośbę” i tylko przeciągnął się, jakby wcale pod nim nie
leżała. No co za… Prawie by jej oko wydłubał!
Usiłowała skupić się jedynie na negatywnych aspektach Kuroo
i jego ekscesów. Głupek, idiota, tak zajebiście ciepło. Spaślak, pasibrzuch,
jeszcze cieplej, mhm, jak przyjemnie…
Całe skupianie szlag trafił, gdy zaczął smyrać ją czubkiem
nosa, krążąc w obrębie dekoltu, w górę i w dół. Skapitulowała.
- Tetsu… robisz to specjalnie – mruknęła, odchylają głowę
odrobinkę do tyłu, aby móc dać mu lepszy dostęp do miejsc, gdzie jego idiotyzmy
zyskiwały jakiś sens. Miało to być oznaką niezadowolenia, wyszło wręcz
przeciwnie.
- No – odparł tylko, nie przerywając pieszczot.
- Co no? - lekko trzepnęła go w
głowę. -
Robię specjalnie - mruknął z niezadowoleniem, choć jej bardziej przypominało to
focha. Niedźwiadek nie dobierze się dzisiaj do miodku. Ale przynajmniej był szczery
i przyznał się od razu. - Ale co ja biedny poradzę. Zostałem zniewolony.
Usidliła mnie taka jedna i co poradzić? - rozwodził się, ewidentnie czerpiąc z
tego rozrywkę.
- Och, w takim razie nie mogę ci pomóc. - zaśmiała się cicho
bez śladu skruchy.
- Dokładnie. Nie ma już dla mnie ratunku - odwzajemnił
śmiech pełną piersią, aż przyjemnie było słuchać. I czuć, bo jego klatka
piersiowa aż się trzęsła, jakby nagle dostał ataku padaczki. - Zresztą od niej
nie chcę uciekać - cmoknął ją w policzek. Nareszcie uwolnił ją od tego ciężaru!
- Dziękuję - odetchnęła nie bez ulgi, ale bardziej z
radości. Phiiii...
I tak wiedział swoje. Że najchętniej nie wypuszczałaby go z
rąk. Skąd ta pewność? Ponieważ nadawali na tych samych falach. On czuł
podobnie.
- Wygląda na to, że muszę przejść na dietę - zażartował,
klepiąc się po brzuchu. Nie omieszkał się unieść przy tym rąbka koszulki.
- Nie przeczę, przyda się - dogryzła złośliwie. Co zresztą
było nieprawdą, ale nieważne,
- No widzisz. Ja kocham cię taką jaką jesteś, a ty tak mi
się odpłacasz - zacmokał z udawaną dezaprobatą. - To boli. - Czy on naprawdę
musiał być taki rozkoszny z tymi swoimi przedstawieniami?
- Myślałam, że cenimy sobie szczerość. - ale hipokryzja,
przecież to ona teraz nie była szczera. I nagle poczuła się głupio. - No
dobra...
Zauważył drobną zmianę w jej nastroju. - Oi, co mi tu
smucisz, nie chcemy smutasa, chcemy uśmiechu, o, takiego - rozciągnął jej
usteczka przy pomocy palców. Musiała wyglądać jeszcze głupiej, niż zazwyczaj.
Ech.
- Prr, tylko mi tu bez takich - prychnęła, zmarszczyła nos i
... kichnęła. - Twoja wina?
- Hm? Ale czemu? Co ja takiego zrobiłem? - tym razem
naprawdę pozostał w pełni nieświadomy swoich win. O ile jakieś istniały.
- Przez ciebie kicham - oznajmiła radośnie.
- ...
Zamilkł, ale tylko na moment. Chwilę później po raz enty
dzisiaj wybuchł śmiechem. A ona razem z nim.
Mieć tak cudną dziewczynę na wyłączność to błogosławieństwo,
za jakie należało dziękować opatrzności (w tym przypadku Kenmie) codziennie,
nie, przy każdej możliwej okazji.
Kenma, dzięki ci za zjebanie tamtej zagrywki. Dozgonne
dzięki.
OYAOYAOYAOYA KUROOOO LECEM DO CIEBIE!
OdpowiedzUsuń,,Pierwszym co go do niej przyciągnęło, była piłka" - kocham tak bardzo to zdanie~
No i znowu wszędzie mnie biją ;-; Mam wrażenie, że na wuefie każdy chce mnie zabić..
TAK, GROŻENIE KENMĄ JEST ZAJEDWABISTE! BÓJCIE SIĘ!
O nie, tylko nie to... łaskotki Tetsu jesteś zły ;-;
Spaślak i pasibrzuch będą od teraz moimi ulubionymi przezwiskami :D
Dziękuję Kenma!~♥♥♥
Kuroo był cudowny, Kenma był cudowny, opko było cudowne i WY też jesteście cudowne~♥
Kocham to, po prostu kocham to było takie awghhh ;w;
Dziękuję za Kuroo i czekam na więcej!~♥