Cóż mogę powiedzieć? Nie za wiele, a już na pewno nie o Hu. Oglądałam jedynie dwa odcinki tego serialu (w praktyce to jeden, bo pierwszego nie pamiętam), w tym jeden z Dziesiątką, w którym było go podejrzanie mało. Jakim cudem miałam wyciągnąć z tego naukę, jak się zachować?
Heh, teraz wiecie, spieprzyłam go. Moim skromnym zdaniem.
Depesze są jeszcze bardziej odległym światkiem. Na szczęście z nimi zabawiła się Yukiś.
Jestem za to ciekawa, co myślicie o Charliem... x"D Jego postać i to co ją spotkało to hołd dla pewnego złamasa z deviantarta o tym samym imieniu. c":
Okej, ja tu jestem Whovian, jakby się kto pytał (ale senpai nie daruję, jeśli w ciągu tygodnia nie zacznie oglądać Doktora na poważnie). I moim skromnym zdaniem Dziesiąty się udał. Co do Depeszów, ciężko stwierdzić, ale robiłam, co się dało. Charliego zostawmy...