my:snippets ~Dazai Osamu~ Gdybyśmy tylko...

Uwaga, angst.
Bo w Portowej Mafii wszyscy cierpią.
Możliwe spoilery dla drugiej light novel z Bungou Stray Dogs.



my:snippets ~Dazai Osamu~
Gdybyśmy tylko...




– _____-chan~
Dziewczyna nawet nie drgnęła.
– Nie ignoruj mnie, _____-chaaan.
Jej wzrok był skupiony na czyszczonej właśnie broni. Nadchodząca z tyłu ciemna postać zbliżała się coraz bardziej.
– Czego chcesz, Osamu?
– No nie, to nie jest najlepszy sposób na powitanie ukochanego, prawda? – zaśmiał się, bezceremonialnie obejmując ją od tyłu. – Wolałbym coś w stylu "Jesteś wreszcie, najdroższy, strasznie się stęskniłam".
– Biorąc pod uwagę nasz zawód, coś takiego nie byłoby na miejscu.
Dazai nie odpowiedział i zgodnie z jego oczekiwaniami po chwili zimna powłoka _____ pękła. Parsknęła i dała mu całusa przez ramię.
– Gdzie byłeś?
– Tu i tam. Odasaku wpakował się w coś grubego. – wyjaśnił beztrosko. – Nic więcej nie powiem, bo jeszcze sama w to wpadniesz.
– W końcu i tak to się stanie, czyż nie?
– Nie ma mowy~ Nie pozwolę ci się w nic wpakować.
_____ zmierzyła wzrokiem jego uśmiechniętą twarz pokrytą plastrami i bandażami. Nawet poprzez te "ozdóbki" był przystojny. Nawet bardzo, mimo młodego, nie więcej niż nastoletniego wieku. Uwielbiała wplątywać palce w jego niesforne ciemne włosy i słuchać jak wypowiada jej imię. Jak się śmieje albo jak lekko wprawia podwładnych w osłupienie.
Związek z tym człowiekiem był niecodzienny. Choć należał do najważniejszych osób w mafii, ją samą traktował jak królową. Również w oczach innych ludzi jej opinia wzrosła. Ktokolwiek zadarł z _____, musiał liczyć się z karą herszta Dazaia.
– Szczerze mówiąc, Sakunosuke sam poprosił mnie o poszukanie paru ciekawostek o tych waszych Mimicach. – wyznała. – Wiem nawet więcejbod ciebie.
Oczy Dazaia na moment pociemniały, lecz po chwilo odzyskaly blask.
– Cóż, to chyba nieuniknione – udał beztroskę, ale przejrzała go. – Ale i tak nie zbliżaj się do nich za bardzo, hm? – pocałował ją w ucho, dłonią pieszcząc skórę na karku _____.
– Mmm... a do ciebie mogę?
– Do mnie zawsze – szepnął.
***
– Sakunosuke!
Wpadła akurat, żeby zobaczyć, jak Oda i ten facet z Europy, Gide, mierzą w siebie z broni, gotowi pozabijać się nawzajem. Sama też była uzbrojona, ale nie po to przybyła.
– _____! – twarz Ody pobladła jeszcze bardziej, niż z winy upływu krwi od ran. – Nie zbliżaj się! To sprawa między nim a mną.
– Tak – wyszczerzył się Gide.
– Tak, tak, nie przeszkadzajcie sobie. Ja tylko rozbroję te bomby, co tu macie, zanim rozwalą całe miasto. – dziewczyna minęła ich i ruszyła do leżących niedaleko pudeł, ale nagle Gide powiedział coś, co ją zmroziło.
– Możesz rozbroić wszystkie, ale tej jednej nie zdołasz. I tak wszyscy zginiemy, a z tego budynku nic nie zostanie.
Oda wciągnął powietrze, a _____ zatrzymała się w pół kroku.
Nie, nie bała się. I tak zamierzała zrobić to, co musiała.
Chodziło o coś innego.
Nie pożegnałam się...
– Przykro mi, Sakunosuke – szepnęła. – Mogliśmy lepiej skończyć, gdybyśmy nie byli w tej całej mafii.
I poszła rozbrajać bomby.
***
Wybuch słychać było z daleka, ale nie licząc tylko tego jednego budynku, nie było żadnych szkód. Dazai zaklął pod nosem, biegnąc w jego stronę. W środku czuł mieszaninę emocji równie wybuchową, jak te bomby.
Może nie wybuchłaby ona, gdyby po dotarciu na miejsce nie zobaczył, jak z ruin wystaje ciało _____... Nie, nie ciało. Żyła jeszcze. Najwidoczniej do ostatniej chwili próbowała uciec.
Gdy podszedł, zobaczył, że wybuch nie zostawił jej zbyt wiele. Coś go zapiekło, ale nie wiedział gdzie – w sercu, oku czy w ogóle wszędzie.
– _____... chan...
Niewiarygodna rzecz, spojrzała na niego jednym pozostałym okiem i przemówiła.
– Osamu...
Kaszlnęła, choć nie miała czym. Kucnął przy niej.
– Nic nie mów. Zaraz... coś wymyślę – wykrztusił przez ściśnięte gardło. Ogarnął go dziwny paraliż.
– Słu... chaj – szepnęła tak słabo, że musiał prawie dotknąć uchem jej ust, by usłyszeć. – Może dobro i zło nie ma znaczenia... ale cokolwiek byś wybrał... pomagaj ludziom. Ratuj ich. Tak jak... mnie.
Dazai stłumił szloch dłonią.

Nigdy już nie wrócił do Portowej Mafii.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

MY zachęcają do komentowania. Każde słowo jest dla nas na wagę złota! ♥

mypersonal © 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka