Telefon milczał.
Zero odzewu.
Co się stało? Obraził się? Zapomniał? A może po prostu... nie chciał?
_____ nie chciała dopuścić do siebie tej myśli, ale fakty mówiły same za siebie. Kuroko nie odzywał się od samego rana, a przecież były Walentynki ...
Westchnęła. To nie wyglądało dobrze.
Owszem, Tetsu nie należał do zbyt wylewnych typów. Wiedziała o tym od dawna. Ale przecież to był jeden z powodów, dla których go uwielbiała. Zresztą w miarę, jak ich relacja się rozwijała, stopniowo stawał się bardziej otwarty. _____ miała prawo oczekiwać czegoś po tym dniu, a przynajmniej tak uważała.
Niestety, wybiła już piętnasta, a odzewu żadnego.
Może powinnam sama do niego zadzwonić? - zastanawiała się. Własciwie to nie taki zły pomysł. Przynajmniej dowiedziałaby się, czemu do tej pory milczał i czy w ogóle chce z nią spędzić ten dzień. Zanim jednak siegnęła po komórkę, ta się rozdzwoniła, przyspieszając bicie serca dziewczyny jakeś trzy razy. To był on, Tetsuya.
- H-halo? - powiedziała do słuchawki, usiłując opanować drżenie głosu.
- Cześć, _____. - tak, Kuroko otworzył się na tyle, żeby zwracać się do niej bez żadnych końcówek, co sama dziewczyna uważała za największy sukces. Ten głos mowiący jej imię był taki... boski. - Masz czas?
- No... Mam. - wydusiła. Momentalnie zapomniała opierniczyć go za całodniową ciszę.
- To świetnie. Chciałbym cię gdzieś zabrać. To niespodzianka. Co ty na to? - zapytał uprzejmie, jak to on.
- Och. Oczywiście, pewnie - odparła. Jej serce fiknęło koziołka. Więc jednak! Kyaa~
- Dobrze. Za dziesięć minut przyjdę po ciebie, w porządku? - wyczuła w jego głosie ciepłą, przyjemną nutę, od której zmiękły jej kolana.
Mruknęła niewyraźne przytaknięcie i rozłączyła się.
TAK!!!
***
Zjawił się nieprzyzwoicie punktualnie, dokładnie po dziesięciu minutach. To także w nim kochała. Zaczął ją prowadzić jakimiś nieznanymi uliczkami, nie mówiąc ani słowa o celu podróży. _____ zwijała się z ciekawości. To na pewno nic zwyczajnego, jak park rozrywki czy inny McDonald's... Tetsu nie poszedłby za modą. Ciekawe, co wymyślił...
- To tu. - wyrwał ją z rozmyślań.
Uniosła głowę. Ojej.
Tego się nie spodziewała.
- Szpital? - WTF, chyba nie zabierał jej do ginekologa ani nic.
- Tak. Dziś jest wolontariat zorganizowany z myślą o dzieciach z tutejszego oddziału onkologii. Naprawdę chciałbym, zebyś poszła tu ze mną. Zrobisz to? - zapytał. Jak zwykle szarmancki i grzeczny, wiedziała, że gdyby odmówiła, nie marudziłby, nie namawiał ani nie wyrzucał jej tego. Po prostu poszliby gdzie indziej.
Ale nie chciała mu odmawiać, co uświadomiła sobie, gdy pojęła jego wrażliwość.
- Pewnie - ścisnęła go za rękę z łagodnym uśmiechem. Był taki wspaniały. Wymarzony. Taki kochany...
Najwspanialszy na świecie!
***
Ciężko jej było się nie rozkleić, kiedy zobaczyła te wszystkie biedne dzieci. Co ciekawe, one same wydawały się silne, zachowywały pogodę ducha mimo ich ciężkiego losu. ____ szybko zrozumiała, czemu Kuroko ją tu przyprowadził. Kiedy bawili się z nimi, rysowali i śpiewali, Udzielił myśl się jej ten nastrój a myśl że sprawili im radość, rozgrzewała jej serce. Poza tym nie mogła przestać rozpływać się nad wielkodusznością Tetsu i myśleć o nim w najwyższych superlatywach. Jak zawsze.
Gdy opuścili budynek szpitala, _____ czuła sie jak nowo narodzona, zupełnie jak po terapii u psychologa. Nigdy nie spodziewała się, że tak spędzi Walentynki, ale nie było gorzej. Było lepiej. BYŁO REWELACJNIE!
- Dziękuję, że ze mna przyszłaś, _____. - w pewnym momencie Tetsuya puscił dłoń dziewczyny i zamiast tego objął ją opiekuńczo. Yah, uwielbiała, kiedy to robił. Emanował wtedy męskością na kilometr.
- Nie ma sprawy, to było niesamowite... Takie oczyszczające - mruknęła cicho, rumieniąc się nieznacznie.
- Też tak uważam. To były bardzo udane Walentynki...
Nim się zorientowała, zatrzymał się. Nim zrozumiała, co się dzieje, już ją całował.
Nim zdążyła zareagować, skradł jej serce.
Jeeej takie slokie i urocze <3 Kuroko taki kawaii a z tymi dziecmi... <3 cudo!
OdpowiedzUsuńharu~
Oh, a na koncu chyba cos ucielo ; )
UsuńDobry wieczór! ^^
OdpowiedzUsuńWow... to było dość... zaskakujące xD Spodziewałam się totalnie romantycznej opowiastki, jakiegoś romantycznego zaskoczenia, a tu... szpital. No, rzeczywiście, zaskoczenie totalne xDD Trochę szkoda, że tak mało się działo *fangirluję Tetsu bardzo xD*, ale nie ma co narzekać :D Może to też "urok" miniaturek, których zwykłam nie czytać, bo są... no, krótkie xD A ja lubię takie dłuższe opka xD
Ale no, tego... podobało mi się! ^^
Zauważyłam małe powtórzenie, które wkradło Ci się podczas pisania, droga Yuki:
"Udzielił myśl się jej ten nastrój a myśl że sprawili im radość, rozgrzewała jej serce." - o tutaj, to pierwsze słowo "myśl" :)
Dużo wenki życzę ^^
Dzięki.
Usuń