my:snippets ~Orihara Izaya~ Przytul mnie!


Dobra, powiększam sb czcionkę, bo szczerze, to chyba powoli ślepnę
Walentynki z Drrr!! trwają w najlepsze~ Niestety dziś tylko jeden gość, w dodatku króciutko, ponieważ kończy nam się swoiste poczucie bezkarności, a przynajmniej mnie xD 
Podejrzewam, że to na tego pana z kręgów Ikebukuro czekałyście najbardziej, co? :3
Osobiście nie jestem do końca zadowolona z poniższego snipa, bywały dni, kiedy byłam lepsza w te klocki :c
Ważne, żeby Wam i Yukiś się podobało, ona to na niedosyt Izayi cierpiała by nawet, gdyby miała go przy sb 24/7
Dedyk dla Inaby~




Izaya... 
Nie, nie nie. Dobra jesteś cały czas, kochana senpai. To fabuła snipa nie jest zbyt satysfakcjonująca (to znaczy, że mi MAŁO...) ale właściwie i tak nie lubię się dzielić. C: Zaspokoisz mnie przy najbliższej okazji.
Izaya, brałabym go o każdej porze dnia i nocy.
Bez przerwy.








my:snippets ~Orihara Izaya~
Przytul mnie!




Eeech, beznadzieja.
Tylko największe ofiary losu w Walentynki chodzą na spacery... same.
Zwłaszcza jeśli to wyprawa po tak zatłoczonej dzielnicy jak Ikebukuro, dziś będącej pełną słodkich pierdółek i loffciających się par. Ugh, nie należało to do zbyt motywujących widoków. Ale co mogłam zrobić? Przecież nie wezmę faceta znikąd...
A może jednak?
Hmm, kiedy tak spojrzeć, bruki obijały tu nie tylko pary. Grupki dziewcząt, dorosłe kobiety i mrau, faceci!
Borze, do reszty mi odbiło, żeby przeprowadzać łapankę na ulicy.
Czyżby naprawdę moja despreacja sięgnęła najgłębszych sfer oceanu?
Jestem beznadziejna. Do reszty mi odbiło, czy co?
Rozglądałam się to na prawo to na lewo w poszukiwaniu sama nie wiem czego. Może powinnam zgłosić się do agencji matrymonialnej? Albo spróbować szczęścia na portalu randkowym? Borze, upadłam na samo dno. Niżej, niż jądro ziemi chyba się nie da, co? Hm, jeśli akurat tam, to chyba głębiej, nie niżej...
Rozkminy by mój mózg jak zwykle dawały o sobie znać, tym razem występując przy akompaniamencie nieuchronnie nadciągającej depresji. 
Wtedy moje oczy zarejestrowały kogoś ciekawego. O wiele bardziej interesującego od pozostałych.
Wyróżniał się przede wszystkim naturalnością, w morzu tych wszystkich farbowanych i rozjaśnianych łbów. Te jego włosy wyglądały na miękkie jak jebwab! A te oczy, takie przenikliwe i inteligentne... Whoah, kobieto, opanuj się. No ale...! Facet idealny! 100% mój typ! MÓJ!
Odziany w czerń z domieszką słodkiego pluszowego obszycia przy kapturze dodającym mu słodyczy. Nie przesłodzonej ale z pewnością też nie subtelnej. Miał w sobie to, co powszechnie sprowadza się do definicji brzmiącej "to coś". Ciężko to określić słowami, ot tak, po prostu. Nie oczekujcie tego od zakochanej po uszy dziewczyny, hello~!
Taa, jestem szybka, wiem xD
A co było najlepsze?
To, co miał zawieszone na szyi, ale też trzymał w rękach, czyli tabliczka.
Z napisem "FREE HUGS".
Jestem w niebie.
- Oh, moi kochani~! KOCHAM WAS~! - krzyczał do wszystkich i każdego z osobna.
Serio? Tak po prostu? Hm, ciekawe. A skoro tak... To mnie tez kocha, kyaaa! Wokół mnie niemal widać było gwiazdki i serduszka. Nie mogłam tego przegapić! W podskokach podbiegłam do niego, niemal czując wyrastające z pleców skrzydła.
- O, proszę... - przekrzywił uroczo główkę, taksując mnie od czubka głowy aż po noski butów, w wyniku czego cała się zatrzęsłam. Z podniecenia i ekcsytacji oczywiście! A ten jego uśmiech... Miałam wrażenie, że zaraz się roztopię tu, na miejscu, choć temperatura wcale ku temu nie sprzyjała.
- Yaah... - wydałam zachwycone westchnięcie. Raj musi być miejscem pełnym właśnie jego. Kiedy jednak zorientowałam się, że prawdopodobnie się ślinię, szybko się ogarnęłam i nawet udało mi się wydobyć z siebie głos. - H-hej.
- Heeeej~
WIEDZIAŁAM. Specjalnie przeciągał samogłoski, żeby ze mnie zadrwić! Gah, kurde... Przełknęłam ślinę, upominając samą siebie, aby nie skończyć jak ostatnia idiotka, zapomniawszy języka w gębie.
Hmm, ciekawe co on mógłby zrobić ze swoim...
- Rozdajesz przytulasy. - z braku pomysłu ni to stwierdziłam, ni to spytałam, chociaż przecież tabliczka wyraźnie mówiła swoje. Oooch, tak strasznie chciałam, by mnie też obdarował takim uściskiem.
- Co ty nie powiesz~? - kąciki ust wykrzywiły mu się w zawadiackim, nieco niepokojącym uśmiechu, jakby właśnie rozbierał mnie w wyobraźni...
Uh, kobieto, opanujże się! I chciałabyś, co?
Tak naprawdę gdzieś w głębi, pod skórą czułam "to". Że nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
- No tak. Wiec prosiłabym jednego. - ile odwagi kosztowało wypowiedzenie tego na głos! Serce przyspieszyło, podobnie oddech, a na rękach pojawiła się gęsia skorka. Ale zrobiłam to. I nie mógł odmówić, tabliczka zobowiązywała.
- Hm, a zasłużyłaś? - rzucił zaczepnie, jakby nie chcąc wywiązać się ze swego "obowiązku".
- Co? P-przecież tu jest napisane "FREE HUGS". - mruknęłam pod nosem, czerwieniąc się nieznacznie i uciekając wzrokiem w bok. Uparty, przebiegły, zanotowano. I to nadal był mój typ... Zaczynałam żałować takiego gustu, chociaż nie, jednak nie. Arrrgh.
- Hm, ale nie ja jestem autorem tekstu~ - odparł beztrosko. Nie no, serio? To naprawdę się liczyło?! Weźcie mnie, trzymajcie, bo zaraz tutaj zejdę, wbijając sobie w oko plastikowy widelec. Hm, znając siebie, mogłam takowe narzędzie znaleźć w czeluściach swych kieszeni.
- Nieważne, nieważne. Skoro nosisz takie coś przy sobie, to nie bez powodu. Więc chcę przytulasa. - oświadczyłam nadzwyczaj odważnie, czego się sama po sobie nie spodziewałam. Jednak ewentualny rezultat był tego wart.
Niestety, ku mojemu ogromnemu, większemu niż góra Fuji rozczarowaniu, brunet oferujący w swym menu darmowe uściski nabijał się ze mnie, zamiast spełnić marzenia biednej samotnej dziewczynki.
- Chcieć, każda stara panna by tego pragnęła. - Jestem pewna, że gdybym miała zostać przedstawiona w kadrze z mangi, w moim sercu znajdowałaby się olbrzymia strzałka, a gały wylazłyby mi na wierzch.

- Gah.... Hidoi! - jęknęłam. - W takim razie nie rób mi niepotrzebnych nadziei! - czułam, że zaraz wybuchnę płaczem, ale nie zamierzałam pozwolić mu tego zobaczyć, więc pogrążona w rozpaczy odwróciłam się na pięcie. Life is brutal.
Ale... Zawróciłam w ostatniej chwili. Mam pozwolić, by zapamiętał mnie taką ciotą niczym Mikado? [Skąd ona zna Mikado.../Y] Taką słabą? NIE! Więc zrobiłam kolejny szybki półobrót, który wymagał nie lada gracji, zerwałam się i, cóż, oględnie mówiąc, rzuciłam na niego. Dafuk
- Whoah, wreszcie załapałaś, o co chodzi w tym interesie~ - czy mi się zdaje, czy on mnie pochwalił... Zrobił to? Serio? JESUSCHRISTSUPERSTAR, jestem zajebista~ Aw yeah~
- To twój interes... jesteś do tego stworzony - mruknęłam. Jak bosko, OMG.
- Miło mi to słyszeć. - odparł, śmiejąc się, przez co ugięły się pode mną nogi. Kuźwa, może i jestem jaka jestem, ale nie chcę wypaść przed nim jak ostatnia ciota.
Odchrząknął, wyrywając mnie z ekstazy. - Najmocniej przepraszam - w jego tonie dało się wyczuć rozbawienie, nutkę drwiny, trochę politowania [nie dziwię mu się xD /m] - Zaśliniłaś mi bluzkę...
- To ją zdejmij, wyczyszczę~- Ahahah, nie tutaj, milady, nie tutaj~ - mówił tak, jakby rzeczywiście mogło to zaistnieć, a tak naprawdę byłam doskonale świadoma tego, że ma mnie głęboko w poważaniu :c Ale i tak się tym nie przejmowałam, nie takie rzeczy się przyjmowało na klatę~
- Czeeemu? - z trudem powstrzymałam ślinienie się, oj z trudem.
- No tak przy moich kochanych stworzonkach~? No weeeż, wstydzę się - parodiując rolę zawstydzonej dzierlatki także przyprawiał o ślinotok. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałam faceta, któremu tak by to pasowało, ba, jeszcze dodawało uroku i powabu i hói wie czego jeszcze.
- Nie musisz ^.^ Pamiętaj, ż...
- IZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAYA!!!!
- Łohoho, Shizu-chan~ Aż tak się stęskniłeś, żę nie dasz mi spokoju nawet w Walentynki? - rzucił od niechcenia Izaya.
Jezu, co to za imię? Ale przynajmniej wiedziałam już, jak zwie się mój wybranek~ Kij z tym, zostaw mojego Izayę, tleniona grzywo!
- Nie przejmuj się tym potworem, cna niewiasto... - yyy, że kim ja, kurwa jestem?! 0.0 - ...bowiem ten typ uwielbia efektowne wejścia. Nie przeżyje, jak 'przy okazji' nie rozwali pół dzielnicy. - to mówiąc, Mój Książę przybrał pozycję bojową. To znaczy, mówiąc po ludzku, szykował się do ucieczki grabarzowi, nie, wróć tlenionej grzywie spod łopaty.

 - Cooo??!! - rozdziawiłam się, ale Izaya już spierdolił. Shizu-chan pomknął za nim. I już ich nie było, zostałam sama na ulicy, otoczona pierdyliadami ludzi, tak jak na początku. Z tym, że po spotkaniu z NIM.
Smut...
Poznałam tylko jego imię.

7 komentarzy :

  1. Ło matko bosko częskochowsko *0* Izayaszu~!!! Taak, ty mój, tzn. Nasz cfany kocie~ Mrau~ Tak czekałam i to jak! Jestem spełniona, doczekałam się!
    Iza Iza, aleś dał w kość typie jeden~ Jasne już widzę jak on się wstydzi, ta ta.
    Tleniona grzywa wparowała i po pchle ani widu ani słychu ;^; Boże (czyt. Izayo) biedny Shizu-chan, ale przezwisko x3 Pozwolicie, że kiedyś użyję go w opowiadaniu? *ładnie proszące oczka*
    Och, poznać tylko imię, to jak poznać całego Oriharę~ Największego, najprzystojniejszego i najprzebieglejszego Informatora w całym Tokio~! Och, chyba się rozpędzam .3.
    Szczerze, byłam ciekawa jak wyjdzie snip z nim. Ja nie mogłam sobie go jakoś wyobrazić, a tu proszę, zaskoczenie~ Niezły pomysł, mnie się tam spodobało.
    Teraz tylko czekam na Shizusia *^* i Kadotę!

    Dobrze, że powiększyłaś czcionkę, Manami, bo ja najwidoczniej też ślepnę.
    Mam też niedosyt jak Yuki i łaknę więcej ;-;
    Ech, co ja gadam, muszę się brać do własnej roboty x3

    Dobra dobra~ Jestem zadowolona i życzę weny i czasu i też pozdrawiam oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najukochańsza InaBorza xD
      Straaaasznie się cieszę, lejesz miód na moje biedne skołatane serduszko, które drżało z niepokoju, czy aby na pewno takie wydanie Izajasza przypadnie czytelnikom (A ZWŁASZCZA TB) do gustu. Yuki to się nie przejmuję, dla niej każdy Izaya, nawet jakby był upośledzony umysłowo, gruby jak zawodnik sumo itd. (na szczęście tak nie jest xD) też byłby spełnieniem marzeń, bo to Izaya.
      Tlenionej grzywy używaj do woli~ Miło będzie mieć nawet najmniejsze udziały w Waszej spółce :3 A na piękne oczka to mnie nikt nie doprosi, wolę popaczeć gdzie indziej ;>
      XDDDDDDDDDDDDD
      Czekaj na Shizusia i Kadotę, toć oni też na Cb czekają~ Aż się rwą, nie słyszysz, jak ich muszę na łańcuchach trzymać przykutych to biurka, bo by mi w ekran wskoczyli i przeskoczyli do Cb xD
      Małemu rozmiarowi czcionki i nie tylko mówię stanowcze NIE, choć mówią, że nie rozmiar się liczy a technika xD

      Dzięki i powodzonka przy tej Twojej robocie~

      Usuń
    2. Dziękuję za zezwolenie~ Miód polałam to dobrze~ Wydanie Izayi jest dobre.
      Jejku, kiedyś Shizuka pokazała mi czyiś blog, gdzie Orihara nie był Oriharą tylko jakąś bezmózgą pokraką ;-; *wzdryga się na samo wspomnienie* Och, nie wracajmy do tego x3 Wtedy się załamałam xd Ale powiem Ci, że to było okropne wtedy ;-; Także moje wymagania są takie, żeby Izaya choć trochę był Izayowy~ A tutaj jest nawet bardzo więc nie ma się czego bać~ a napewno nie mnie ;3
      Idealnie, że czekają, trzymaj ich trzymaj, aby byli jeszcze bardziej bishowscy *0* (Nowe słowo? Heh)
      Dziękuję~ Do później!

      Usuń
  2. Wreszcie się doczekałam na tym blogu postaci którą znam i lubię <3333 Co prawda wolę go parować ze Shizusiem, albo Kidą bo po co mnie psychol w domu? Ale takie spotkanie na mieście i przytulanie <3 pasuje mi!
    Ta tabliczka X3 nie no chciałabym go spotkać~... choć pewnie nie zdaję jego testu i bym się na niego nie rzuciła XD Cholerna nieśmiałość~~
    No nic to~...
    Weny wam życzę dziewczyny i żeby więcej postaci z końca listy (Yato) się pojawiło niedługo nieśmiało proszę ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoborze sosonowy, któż to za zacny gość się u nas zjawił~!
      Witaj bardzo dobrze mi znana Kiasarin~ Stalkuję Cb i twą szanowną partnerkę Inu-chan już od jakiegoś czasu xD
      Zaciesz, bo Ci się podoba, yaaaaaay~!
      Whaah, też bym nie chciała takiego CS'a w domu - w przeciwieństwie do Yukiś, której współczuję gustu masochistycznego xD
      Postaramy się spełnić oczekiwania w opku z Yato ^^ następnym razem wystarczy walnąć nam prosto z mostu "Pragnę tego i tego" xD
      Dziękujemy i zapraszamy ponownie~ (nie za oficjalne te pożegnanie? ._.)

      Usuń
  3. Cóż za drań~Wyczuwam oburzenie.
    HALO! Zabłądziłam na drodze poszukiwanej miłości! Kyaaah...
    Skręcę w prawo! ^^
    Według prawdawnych obliczeń Mayów i z mej oceny wnioskuje iż... 2/10 dziękuje ... znaczy się 11/10! Tak tak! ^^
    To ja już pójdę. Hih.
    Sayooonara.
    Tak wiem... komentarz jakże głupi, ale nie miałam pomysłu co napisać.(/Chyba nie powinnam była się przyznawać,hihi/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam uważam, że komcio jest kawaii, zwłaszcza ten fragment o przyznaniu się do braku pomysłu. Żaden komentarz tutaj nie jest głupi. No chyba, że ktoś napisze w nim niezbyt konstruktywną krytykę ^^
      Skoro Ci się podobało, nieważna jest treść, a to, co chciałaś przekazać~♡

      Usuń

MY zachęcają do komentowania. Każde słowo jest dla nas na wagę złota! ♥

mypersonal © 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka