Małe pytanko - Czemu dopiero teraz dowiaduję się, że Midorima jest moim najlepszym przyjacielem? ._. Całe życie w kłamstwie T.T
Faktycznie. Chłopak jest jak moja męska wersja. Przynajmniej czasami.
Co, to już dzisiaj? Czemu tak szybko, wydawało mu się, że jest jeszcze dużo czasu.
Cóż, dzisiejszy dzień zdecydowanie nie będzie należał do przyjemnych, nawet ze 'szczęśliwym przedmiotem', którym według najnowszego numeru Oha Asa dla Raków okazał się być pluszowy miś z serduszkiem. Gdy o tym przeczytał, jęknął tylko z niezadowoleniem i, co niespotykane, zupełnie zignorował tę wskazówkę.
Tak, Midorima Shintarou nienawidził Walentynek.
Całe życie spędzał je samotnie. No, właściwie inne dni też, więc jeden nie robił zbytniej różnicy, bardziej chodziło o fakt, że tego dnia cały świat wariował. Wszyscy mieli kogoś, z kim celebrowali to święto, w szkole panowała nieznośna atmosfera, nawet w horoskopach roiło się od miłosnych pierdółek, co niesamowicie irytowało Midorimę. Gwoździem do trumny okazał się ten błazen Bakao. Nie przestawał się z niego naigrywać, twierdząc, że to "przesądność i cnotliwość rodem ze średniowiecza" odpychała od niego dziewczyny. Zresztą, może... miał rację?
Do reszty oszalał, żeby przyznawać rację Bakao!
Tak czy siak, teraz nadszedł czas obrzydzający egzystencję i Shintarou po raz kolejny skończył sam jak palec.Trochę to frustrujące. Ale nie zamierzał nosić ze sobą durnego miśka z serduszkiem jak jakiś zakochany debil. Nawet jeśli znałby, ekhm, interesującą dziewczynę... Nigdy by się do tego nie przyznał. Zresztą, GDYBY znał. Wcale nie znał. Wcale a wcale.
Więc dlaczego skończył w pustej klasie po lekcjach? Czekał na cud? Na znak ognisty z nieba? A może na coś jeszcze innego.
Ale chyba się nie doczeka. Kiedy zorientował się, że prawdopodobnie jest jedyną osobą w szkole, postanowił dać sobie spokój. Dość tego błaznowania, skoro dziś niczym nie będzie się różnić od poprzednich lat.
Wstał i ruszył do drzwi.
Nie zdążył jednak chwycić za klamkę, bo te otworzyły się z drugiej strony i osoba nadchodząca z korytarza wpadła nań z impetem. Na szczęście posiadał wystarczająco refleksu, aby oprzeć się o ławkę, zachowując równowagę, dzięki czemu udało im się nie przewrócić.
Osóbka nie grzeszyła zbytnio wzrostem, będąc dużo niższą od niego, musiał więc spojrzeć w dół, by ją zidentyfikować. Jakież było jego zdumienie, gdy ujrzał przed sobą... interesującą dziewczynę. To znaczy, prawie interesującą! Nie żeby wcześniej przyciągnęła jego uwagę, czy coś. Nic z tych rzeczy!
- Ojej... Przepraszam. Straszna ze mnie niezdara. [Borze, toż to tępota w czystej postaci (°д°)/m] [Dzięki./y] - jej śmiech poruszył zimne jak głaz serce Midorimy, który nagle stwierdził, że owszem, jednak przyciągnęła jego uwagę. Towarzyszyła mu bowiem koleżanka z klasy, _____, która od jakiegoś czasu go ciekawiła. Delikatnie mówiąc. Chciał poznać ją bliżej, nie za blisko, ale jako tsundere - tak mówił o nim Bakao, on sam nigdy, Boże broń - nie wiedział, jak się do tego zabrać. Aż tu nagle taka okazja.
- Nic się nie stało, nanodayo. - odparł machinalnie, nawet się nie zastanawiając. Zbyt pochłonęło go podziwianie jej doskonałej twarzy, lśniących włosów i pięknych oczu. Cholera. Co się z tobą dzieje, facet?
_____ uśmiechnęła się, co nadało jej wygląd anioła. Przeczesała ręką włosy, drugą wyciągając ku niemu. Trzymała w niej coś.
Pudełko czekoladek z doczepionym pluszowym misiem. Miś miał na brzuchu serduszko.
- Ach, to dla ciebie, Midorima-kun. Z okazji Walentynek.
Owładnęło nim zaskoczenie, ale sięgnął po prezent. Gdy tylko go wziął, dziewczyna wybiegła z sali, nim zdołał ją zatrzymać.
Znów został sam w klasie, tym razem z czekoladkami w ręku, pozostawiony jedynie własnym myślom.
Miś uśmiechał się do niego.
To były jego pierwsze w życiu czekoladki.
Tego dnia Midorima poczynił ważny wniosek: nawet w Walentynki horoskopy nie kłamią.
Ja wpierdalam masę słodyczy, mówię przymulonym głosem, zupełnie jak on. Jedyne czym się różnimy to wzrostem, on ma prawie dwa 2 metry czy ileś a ja mam 1,64 ;--;
OdpowiedzUsuńAle to Midorima, nie Murasakibara. XD
UsuńUPS
OdpowiedzUsuńHaha, kwiatuszku~
UsuńJak dobrze wiedzieć, że znam Mukkuna ♥
Może nie osobiście, ważne, że mamy kontakt
Tylko hmm... jedno mnie zastanawia...
Kwiatuszkowy Mukkun jest jakiś nadaktywny xD
No patrzcie patrzcie, Midorima, horoskopy nie kłamią~ Ciekawe co by było gdyby jednak się zdecydował wziąć własny przedmiot szczęścia. Taka wymiana *^* Pierwsze czekadki, gratki. Fajnie wyszło i tak trzymać!
OdpowiedzUsuńWybaczcie, że nie czytam na bierząco, ale śledzę notki i nadrabiam z komentarzami, więc nie obawiajcie się *o* Dobra dobra, rozpędzam się. Koniec gadania
Pozdrawiam~